Zdaniem prezydenta Komorowskiego, przedłużanie wojny o krzyż groziło obniżeniem w oczach obywateli autorytetu państwa, ale także kościoła katolickiego. Dlatego postanowił zakończyć trwający kilka miesięcy spór o to, gdzie powinien trafić krzyż, który został postawiony przed Pałacem Prezydenckim 15 kwietnia z inicjatywy harcerzy.
Patrz też: Przeniesienie krzyża: Co teraz stanie się ze smoleńskim krzyżem
Decyzję odnośnie tego, gdzie ostatecznie stanie krzyż, prezydent chce zostawić rodzinom ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Podkreślił, że nie zamierza narzucać im żadnego scenariusza, bo chce dać im możliwość przeżycia pamięci o katastrofie. To ich opinii prezydent pozostawił także decyzję w sprawie pomnika ofiar tragedii smoleńskiej.
Przypomnijmy: dziś o godzinie 8 rano pracownicy Kancelarii Prezydenta zabrali krzyż smoleński sprzed Pałacu. Symbol został postawiony w kaplicy prezydenckiej. Obrońcy krzyża są oburzeni i protestują. Zapowiadają też, że będą przynosić na Krakowskie Przedmieście własne krzyże i nie spoczną, dopóki pod siedzibą głowy państwa nie stanie pomnik upamiętniający ofiary tragedii z 10 kwietnia.
Przeczytaj koniecznie: Historia krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Od 15 kwietnia do 16 września 2010 ZDJĘCIA
Bronisław Komorowski: To ja zdecydowałem o przenosinach krzyża sprzed Pałacu
Swoje stanowisko w sprawie usunięcia krzyża z Krakowskiego Przedmieścia wyraził prezydent Bronisław Komorowski. Przyznał, że to on osobiście podjął decyzję o przenosinach krzyża do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, bo "sytuacja do tego dojrzała". Dodaje też, że decyzja o losach symbolu należy do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.