- Nikt nie zakwestionuje tego, że główną przyczyną katastrofy (pod Smoleńskiem – red.) była próba lądowania podjęta w warunkach pogodowych, które się do tego absolutnie nie nadawały" - powiedział Bronisław Komorowski w swoim pierwszym wywiadzie w nowym roku. Dodał również, że właśnie to wydarzenie było niewątpliwie najbardziej znaczącym w minionym roku.
Przeczytaj koniecznie: Zwycięzcy i przegrani 2010 roku. Polityczny ranking Super Expressu - sukces Komorowskiego, klęska Kaczyńskiego
- W katastrofie smoleńskiej najważniejsze było to, że podjęto próbę lądowania w warunkach klimatycznych (...) braku widoczności, w których absolutnie ta próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Wszystkie inne kwestie są to sprawy dodatkowe. One mogły (...) utrudnić sytuację. Ale to jest podstawowy powód i radziłbym nie szukać jakiś ekstra nadzwyczajnych wytłumaczeń, bo niestety - w moim przekonaniu - sprawa jest w sposób arcybolesny prosta – podsumował bardzo stanowczo prezydent Komorowski.
Prezydent przyznał też, że w czasie kampanii prezydenckiej po katastrofie smoleńskiej rozważał możliwość rezygnacji z kandydowania.:
- Był taki moment, w którym myślałem, że może będzie trzeba zrezygnować z kandydowania do urzędu prezydenta, skoro pełnię obowiązki głowy państwa po katastrofie smoleńskiej (...) Tyle, że zawsze gdzieś staje pytanie - no dobrze, wypełniam swoje obowiązki, państwo polskie funkcjonuje, łącze funkcję prezydenta i marszałka Sejmu, nie kandyduję i co dalej. Kto weźmie odpowiedzialność za państwo. Tak że ten moment wahania był dosyć krótki - zaznaczył.
Patrz też: Orędzie Bronisława Komorowskiego: Trzeba budować mosty, a nie nowe mury