Według konstytucji marszałek Sejmu powinien ogłosić datę wyborów prezydenckich najpóźniej 14 dni po objęciu obowiązków głowy państwa. Wybory muszą się odbyć w 60 dni od momentu ogłoszenia ich terminu. W tym przypadku w połowie czerwca.
Marszałek Bronisław Komorowski pytany w TVP info kiedy Polacy poznają dokładną datę wyborów stwierdził, że nie będzie zwlekał z decyzją – Byłoby to niekorzystne dla funkcjonowania państwa – zaznaczył Komorowski. Dopytywany przez dziennikarzy czy swoją decyzję ogłosi w środę stwierdził "wydaje się to konieczne".
Bronisław Komorowski zaznaczył jednak, że najpierw będzie się chciał skonsultować z przedstawicielami wszystkich partii politycznych.
Kampania prezydencka będzie wyjątkowo krótka. Przez 60 dni partie muszą powołać komitety wyborcze i zebrać po sto tysięcy podpisów pod kandydaturami. A warto zaznaczyć, że w katastrofie pod Smoleńskiem zginęli dwaj kandydaci opozycji: Lech Kaczyński (kandydat PiS – choć nie ogłosił on oficjalnie decyzji o ubieganiu się o reelekcję) i Jerzy Szmajdziński (kandydat SLD).