Bronisław Komorowski będzie spał w apartamencie prezydenckim hotelu Intercontinental - jednego z najlepszych i najdroż- szych (za noc w najlepszym pokoju trzeba zapłacić ponad 10 tysięcy zł) w Paryżu. Z okien będzie mógł podziwiać budynek paryskiej opery i wieżę Eiffla, a po wypełnionym spotkaniami dniu - położy się w wygodnym ogromnym łożu. Do dyspozycji ma ponad 80-metrowy apartament z wielką sypialnią i salonem urządzonym w stylu epoki napoleońskiej.
W stolicy Francji prezydent spotkał się m.in. z przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego Francji Bernardem Accoyerem (65 l.). Jak zdradził nam jeden ze współpracowników Komorowskiego, rozmowy były bardzo przyjazne. Obaj politycy znają się bowiem z czasów, kiedy Bronisław Komorowski był marszałkiem Sejmu.
Najważniejszym punktem wizyty we Francji była rozmowa z prezydentem Nicolasem Sarkozym (55 l.) w Pałacu Elizejskim.
Wszędzie witano go z wielką pompą. Ale chociaż gospodarze raczyli polskiego prezydenta swoimi specjałami, jak się dowiedzieliśmy, Bronisławowi Komorowskiemu najbardziej smakował lunch, który zjadł... w polskiej ambasadzie. Spotkał się tam z przedstawicielami paryskiej elity polonijnej. Prezydent po prostu najbardziej lubi polską kuchnię.
Jutro Bronisław Komorowski odwiedzi Berlin.