Budowa gazoportu dopiero rusza, ale szef rządu już teraz podchodzi sceptycznie do planów nazwania go imieniem tragicznie zmarłej pod Smoleńskiem głowy państwa. Premier tłumaczy, że nadużywanie imienia zarówno prezydenta jak i Jana Pawła II uwłacza pamięci tych, których powinno się czcić. - Gazoport nie jest pomnikiem na cześć nikogo – podkreślił.
Innego zdania jest poseł PiS Joachim Brudziński. Polityk, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM bardzo dobrym pomysłem jest oddanie hołdu Lechowi Kaczyńskiemu właśnie w ten sposób.
Patrz też: Prezydent Komorowski potajemnie odwiedza grób Kaczyńskich na Wawelu
- Decyzja o budowie gazoportu została podjęta przez ówczesnego prezydenta na zwołanej w maju 2006 r. Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Już w kampanii wyborczej w 2005 r. Lech Kaczyński jako kandydat na prezydenta powiedział, że będzie budowany gazoport i że uczyni z dywersyfikacji i z bezpieczeństwa energetycznego priorytet swojej prezydentury – przypomniał.
Za dotrzymanie obietnicy Pomorze Zachodnie jest winne wdzięczność prezydentowi.
- To bardzo dobry pomysł, szczególnie w sytuacji dzisiejszej we współczesnym świecie, w naszych relacjach z Rosją, Niemcami, byłaby to świetna inicjatywa. Dlatego, że Niemcy z Rosjanami nie mają żadnych oporów, żeby wypłycić nasz port w Świnoujściu, kładąc Gazociąg Północny – stwierdził Brudziński.