Nie trudno odnieść wrażenie, że Smoleńsk będzie głównym punktem kampanii wyborczej PiS przed zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami do Sejmu. Kiedy politycy partii Jarosława Kaczyńskiego zabierają głos wcześniej czy później temat dyskusji zostanie zdominowany przez katastrofę.
Poseł Joachim Brudziński w Kontrwywiadzie RMF FM skupił się tylko i wyłącznie na rozpamiętywaniu obchodów pierwszej rocznicy tragedii z 10 kwietnia. Broni prezesa PiS za użycie w wypowiedzi zwrotu „zdradzeni o świcie”, zaczerpniętego z wiersza Zbigniewa Herberta. Przy okazji odnosi się też do protestu wdowy Katarzyny Herbert, która nie chce by poezja jej męża była wykorzystywana do sporów politycznych.
Patrz też: Lech Wałęsa o słowach Kaczyńskiego: To bełkot CHOREGO człowieka. Chce zrobić ZAMACH STANU
- Nie widzę powodu dla którego mieliśmy się od Herberta odżegnywać. Pani Herbert jak gdyby dała upust swoim przekonaniom politycznym wchodząc do komitetu poparcia pana prezydenta Bronisława Komorowskiego – zauważył Brudziński.
Zdaniem posła PiS Kaczyński użył języka poezji, bo język sporu politycznego czasami nie jest w stanie dosadnie wyrazić co się w Polsce dzieje.
Polityk ostrzega, że nie teraz, ale po wygranych przez PiS wyborach złoży wniosek o postawienie premiera Tuska przed Trybunałem Stanu. - Mamy długą pamięć i chcę to powiedzieć też wyraźnie: wokół tego, co się dzisiaj dzieje, wokół tych wszystkich prowokacji, które mają miejsce na Krakowskim Przedmieściu - nie wykluczam, że - a nawet jestem przekonany, że jak będą ku temu możliwości, to taki wniosek postawimy – uprzedzał.
PiS u władzy „nie zasłoni kotarą milczenia czy niepamięci” czterech lat rządu Tuska, a także tego co działo się przed Pałacem Prezydenckim po katastrofie.