Jak pisze GAZETA WYBORCZA, już kilka lat temu policja dostała od informatora film, który wygląda dużo groźniej niż nagrane próbne eksplozje w wykonaniu Brunona K. Na filmie widać grupę młodych ludzi, która ćwiczy wybuchy. Potem trenują jeszcze użycie miotacza ognia. Na końcu za pomocą ręcznej wyrzutni rakiet (prawdopodobnie postradzieckiej Strieły) rozwalają starego dużego fiata.
Dr Andrzej Mroczek ujawnia, że wszystko działo się na poligonie w okolicach Warszawy. Udało się ustalić tożsamość trzech z ośmiu osób, które widać na nagraniu.
Film pokazano na konferencji zorganizowanej przez Centrum Badań nad Terroryzmem "Collegium Civitas". Eksperci i naukowcy dyskutowali nad tym, czy Polsce grozi terroryzm. Wszyscy byli zgodni: tak, grozi. - Spodziewaliśmy się kogoś takiego jak Brunon K., bo światowe trendy w terroryzmie, z opóźnieniem, ale docierają do Polski - mówił na konferencji dr Tomasz Aleksandrowicz.
BRUNOBOMBER nie jest jedyny. Ktoś strzelał pod Warszawą z WYRZUTNI RAKIETOWEJ
Mimo, że niedoszły zamachowiec jest już w areszcie, najważniejsze osoby w Polsce nadal nie mogą czuć się bezpieczne. Okazuje się, że Brunon K. nie jest jedynym "samotnym wilkiem" szykującym atak terrorytyczny. I nie trzeba wcale podjechać pod Sejm z 4-tonową bombą. Wystarczy z ręczną wyrzutnią rakiet stanąć 200 metrów od Sejmu. Policja wie już, że ktoś robił takie próbne wystrzały pod Warszawą.