Do brutalnego zdarzenia doszło 3 października, kiedy to straż miejska chciała wylegitymować grupę młodzieży. 20-latek nie posiadał przy sobie dokumentów. Został zamknięty w radiowozie, gdzie rozegrał się cały horror. Kopniakami, gazem i pałką strażnicy chcieli zmusić go do podpisania dokumentu, w którym mowa, że ten zachowywał się agresywnie i sam uderzał głową o ściany radiowozu - czytamy na rmf24.pl. Chłopak nagrał całe zdarzenie telefonem komórkowym.
Sprawę bada obecnie prokuratura. Mimo, że komendant podał się do dymisji, władze Szczecinka nie przyjęły jego rezygnacji. Jeden z funkcjonariuszy został natomiast zwolniony z pracy za przekroczenie uprawnień.
Zobacz też: Słowacja. Zabili dziecko, zmumifikowali zwłoki i przez 3 lata brali zasiłek na córkę!
Jak podkreśla Rzecznik Urzędu Miasta Szczecinka w rozmowie z rmf24, funkcjonariusze nie interweniowali ze względu na brak dokumentów, a w wyniku wezwania na prośbę mieszkańców. Młodzież zachowywała się bowiem ordynarnie i głośno - czytamy w rmf24.pl. Pobity mężczyzna był dobrze znany funkcjonariuszem. W stosunku do niego toczyło się około 50 interwencji - podaje portal.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail