Paweł P. został porwany, pobity i uduszony przez 33-letniego Mariusza G. i 28-letniego Mateusza K. Zdaniem prokuratury działali z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia. Pierwszy z oskarżonych miał przemocą doprowadzić ofiarę do wykonania innej czynności seksualnej. Następnie mężczyźni, według ustaleń prokuratury, "leżącemu na podłodze Pawłowi P. włożyli do ust podpaskę, okręcili głowę taśmą, po czym skrępowali ręce i nogi, założyli na głowę foliową torbę, zaciskając ją taśmą - szczelnie wokół jego szyi", co doprowadziło do jego śmierci. Następnie wynieśli oni ciało mężczyzny z domku, włożyli do wcześniej przygotowanego dołu i zakopali. Pomagała im w tym Anna K., która oświetlała miejsce telefonem komórkowym.
Elżbieta Edyta Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce przypomniała, że zbrodnia została wykryta dopiero w marcu 2017 roku, gdy to zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła obecnie skazana Anna K. (nikt nie zgłosił wcześniej zaginięcia ofiary, która była osobą bezdomną).
Polska Agencja Prasowa poinformowała, że ostatecznie sędzia podzielił stanowisko prokuratury w sprawie wymierzenia oskarżonym najwyższych kar pozbawienia wolności. Mariuszowi G. wymierzył karę dożywotniego więzienia zaś Mateuszowi K. - 25 lat. Skazani zostali także pozbawieni praw publicznych na 10 lat.
Annie K. za pomoc w zacieraniu śladów i nieudzielenie pomocy Pawłowi P. sąd wymierzył karę łączną roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata.
Wyrok nie jest prawomocny.