Z Zuzanną M. przyszły morderca własnych rodziców zaczął spotykać się kilka miesięcy temu. Każdy tydzień tej chorej miłości sprawiał, że chłopak oddalał się od rodziców, zatapiając w mrocznym świecie ukochanej.
- Zdominowała go całkowicie, chodził dokładnie pod jej dyktando - wspominają koledzy Kamila N. - Fascynowało ją wszystko to, co związane ze śmiercią i cierpieniem. - Chwaliła się w szkole, że wkrótce zrobią coś, co zmrozi Polskę - dodają inni. Pełne mroku są też wiersze, które pisała nastolatka. Mnóstwo w nich śmierci, pojawiają się noże i obcięte głowy...
Rodzicom jedynaka nie podobało się to, co dzieje się z synem, i Jerzy N. (?48 l.), pułkownik Straży Granicznej pracujący na co dzień w Warszawie, zażądał, aby skończył ten związek. Czy to wtedy w głowach młodych ludzi pojawił się ten straszny pomysł? Tak czy inaczej bardzo dokładnie zaplanowali zbrodnię. - W trakcie oglądania filmów, jak stwierdzili, przepełnionych przemocą, postanowili, że zabiją rodziców Kamila. Początkowo był to żart, z czasem uznali, że ten żart może przyjąć formę faktów i zaczęli planować to zabójstwo - informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Jak udało się nam ustalić nieoficjalnie, 12 grudnia para powiedziała w swoich domach, że wybiera się w tym dniu na wycieczkę do znajomych do Krakowa. Dziewczyna kilka dni wcześniej zostawiła nawet tam telefon, żeby zmylić trop. Wszystko po to, aby zapewnić sobie alibi na zbliżającą się noc - właśnie do Krakowa uciekli po dokonaniu egzekucji i tam zostali złapani.
- Naiwnie myśleli, że pomyślimy, że byli wtedy w Krakowie - mówi osoba związana ze śledztwem.
Mordować przyszli uzbrojeni w trzy noże, w gumowych rękawiczkach na rękach. Agnieszka (?42 l.) i Jerzy N. spali. Ojciec zginął w łóżku, przed śmiercią bronił się jak potrafił, był straszliwie okaleczony. Zapewne zadanie sprzątnięcia mężczyzny wzięła na siebie Zuzanna, która była silniejsza także psychicznie od Kamila. Matka chłopaka próbowała uciekać. Zabił ją najpewniej Kamil N., podrzynając gardło pod domem.
Młodym zwyrodnialcom grozi dożywocie. Przyznali się do winy i usłyszeli zarzut zabójstwa. W czasie wizji lokalnej, która odbyła się wczoraj, nie robili jednak wrażenia przybitych.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail