Jednostka wojsk II Rzeczpospolitej, która nigdy się nie poddała!

2018-10-29 0:00

Hubal był dowódcą ostatniego regularnego oddziału II Rzeczpospolitej i pierwszym partyzantem drugiej wojny światowej.

Partyzanci Hubala

i

Autor: Materiały Prasowe, Materiały prasowe Hubalczycy w 1940 r. W środku major Dobrzański. Ludzie „Hubala” najpierw ukryli się w lasach starachowickich, później suchedniowskich

Pod koniec września 1939 r., kiedy padła Warszawa, major Henryk Dobrzański nie złożył broni. Odważny dowódca za nic miał rozkazy z Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej nakazujące rozformowanie oddziału. Nie podporządkował się im do końca. We wrześniu 1939 r. major Dobrzański bronił Grodna przed Armią Czerwoną.Po kapitulacji miasta wydano rozkaz, aby walczące oddziały przedostały się na teren Litwy. Podporządkowania się temu rozkazowi odmówił jedynie 110 pułk ułanów, w którym Dobrzański był zastępcą dowódcy. Major zorganizował 200-osobowyoddział i ruszył z nim na pomoc walczącej Warszawie. Nie złożył broni, gdy stolica padła. Razem z żołnierzami ukrył się w Górach Świętokrzyskich. Tak ich przekonywał – „Jedną tylko składałem przysięgę. Żadnej zwierzchności słuchać nie będę! Zresztą, gdzie ci panowie przełożeni?! Ja munduru nie zdejmę!”. Dobrzański przyjął pseudonim „Hubal”, przydomek rodowy gałęzi Dobrzańskich i utworzył pierwszy oddział partyzancki pod nazwą Oddział Wydzielony Wojska Polskiego. Była to jedyna jednostka wojsk II Rzeczpospolitej, która nigdy się nie poddała.

Zwycięskie boje

Partyzanci najpierw zaszyli się w lasach starachowickich, później suchedniowskich. Tam stoczyli pierwsze krwawe, zwycięskie bitwy z Niemcami. 2 października1939 r. hubalczycy odnieśli pierwsze zwycięstwo nad Niemcami w potyczce pod Wolą Chodkowską. Kolejne odnieśli pod Cisownikiem. Dzięki pomocy ludności udawało im się wymykać z organizowanych  przez Niemców pułapek. Major szkolił ochotników, którzy tłumnie

zgłaszali się do oddziału. Wkrótce narosła legenda, że Hubal stoi na czele6-tysięcznej armii. Oddział przestał się kryć po lasach, stacjonował we wsiach, wystawiając straże. Miał własną piekarnię, mięso i papierosy dostarczali mieszkańcy okolicznych miasteczek i wsi. Pieniędzy im nie brakowało, zagarnęli kasę wojskową, w której było 80 tys. złotych i 2 kg złota. Hubal chciał udowodnić, że w trwającej  wciąż wojnie bierze udział regularna polska armia. Żołnierze występowali w mundurach, ściśle przestrzegano regulaminów, ćwiczono musztrę. Obecność wojska miała podtrzymywać na duchu okoliczną ludność.

Nowy Rok w kościele

Boże Narodzenie 1939 r. Hubalczycy spędzili 8 kilometrów od Spały, gdzie stacjonował sztab armii samego generała Blaskowitza, dowódcy sił okupacyjnych w Polsce. W Nowy Rok 1940 r. ułani pogalopowali do sanktuarium w Studziannej. Konie zostawili przed kościołem i w odprasowanych mundurach, w biały dzień uczestniczyli we mszy. Po pobycie w okolicach Lasów Spalskich, w lutym 1940 r., Hubalczycy przenieśli się do wsi Gałki w okolicy Przysuchy. Dzięki ochotnikom oddział liczył już ponad 300 żołnierzy. Działalność partyzantów spowodowała, że Niemcy rozpoczęli przygotowania do rozbicia hubalczyków. Wysyłali nad lasy samoloty zwiadowcze oraz do okolicznych wsi konfidentów współpracujących z okupantem. W połowie marca płk Okulicki przywiózł do Gałek rozkaz komendanta głównego Związku Walki Zbrojnej płk. Roweckiego nakazujący demobilizację oddziału. Hubal dał swoim ułanom możliwość wyboru, zostało przy nim 70.

Bój pod Huciskiem

30 marca 1940 r. oddział Hubala stoczył pod Huciskiem dwugodzinny zwycięski bój z przeważającymi siłami niemieckimi. Batalion Wehrmachtu poniósł ciężkie straty osobowe – ok. 100 zabitych i rannych, stracił też sześć samochodów. Polskie straty to 2 zabitych i 2 rannych. Dwa dni później hubalczycy rozbili Niemców w okolicy miejscowości Szałasy.

W połowie kwietnia Hubal zignorował kolejny rozkaz o rozformowaniu oddziału. Jako człowiek niepokorny odpisał zwierzchnikom – „Rozkazy takowe mam w dupie i na przyszłość przyjmować ich nie będę”. Ostatniego rozkazu zlikwidowania oddziału z 1 maja 1940 r. już nie doczekał.

Krwawy odwet Niemców

W odwecie za ponoszone klęski Niemcy przeprowadzili wielką pacyfikację kilkudziesięciu okolicznych wsi, m.in. oprócz Huciska także Szałas, Skłoby i Gałki. Cztery wsie całkowicie spalono, a w piątej zniszczono większą część zabudowy. Niemcy zamordowali 712 osób cywilnych, w tym dwie kobiety i sześcioro dzieci. Część mieszkańców wywieziono do obozów koncentracyjnych.

Śmierć na polu bitwy

29 kwietnia miejscowy leśniczy przyniósł Hubalowi informację, że jego oddział jest otaczany przez Niemców. Major chciał przeprawić się wraz z oddziałem przez Pilicę, ale jej brzegi były pilnowane przez Niemców. Zawrócił więc na zachód w stronę Anielina. Nazajutrz niewielki lasek koło Anielina został otoczony przez specjalną jednostkę SS wzmocnioną batalionem piechoty Wehrmachtu i kompanią czołgów, w sile ok. tysiąca żołnierzy. O świcie Niemcy rozpoczęli natarcie. Hubal poległ z bronią w ręku, kula z serii karabinu maszynowego trafiła go prosto w serce. Niemcy jego ciało wywieźli na furmance do Tomaszowa Mazowieckiego, pochowali w nieznanym miejscu lub spalili. Na kolejnych etapach transportu zwłok wykonywali zdjęcia. Podobno generał Blaskowitz oddał majorowi honory jako godnemu siebie przeciwnikowi. Oddział Hubala rozwiązał się 25 czerwca 1940 r. w okolicach Włoszczowy. Na ostatnią zbiórkę żołnierze stawili się, jak major kazał – w mundurach.

SZALONY MAJOR

 Brygada Świętokrzyska. Partyzanci Hubala

i

Autor: Materiały Prasowe, Materiały prasowe Kwiecień 1940 r. Pośmiertna fotografia majora Henryka Dobrzanskiego „Hubala”

Henryk Dobrzański urodził się w1896 r. w Jaśle. W 1912 r. wstąpił do Polskich Drużyn Strzeleckich, a w 1914 r. został żołnierzem Legionów. W 1918 r. brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej i dowodził plutonem kawalerii podczas walk o Lwów, walczył też z bolszewikami w 1920r. Za męstwo na polu walki odznaczony został Krzyżem Orderu Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Był wybitnym kawalerzystą. na międzynarodowych zawodach jeździeckich w Nicei, Rzymie i Londynie, gdzie w 1925 r. wraz z drużyną wywalczył pierwszy w historii polskiego jeździectwa Puchar Narodów. W 1926 r., jako jedyny, przejechał dwa razy bezbłędnie parcours w Londynie, za co otrzymał od księcia Walii papierośnicę z napisem: „Dla najlepszego jeźdźca spośród oficerów wszystkich narodów”. Na olimpiadzie w Amsterdamie w 1928 r. był zawodnikiem rezerwowym. Zginął30 kwietnia 1940r. W pięćdziesiątą rocznicę śmierci został awansowany do stopnia pułkownika.

Partnerem jest

Logo Orlen

i

Autor: Materiały Promocyjne, Materiały prasowe

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki