Tragedia wydarzyła się 17 maja w Brzegu na Opolszczyźnie. Chłopiec razem ze swoją babcią był na spacerze i nagle wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Po pięciu minutach został przetransportowany do szpitala, gdzie przez pięć dni lekarze walczyli o jego życie. 23 maja stało się najgorsze - chłopiec zmarł. Teraz prokuratura z Opola wstępnie ustaliła przyczyny zgonu 5-latka. Według wstępnych ustaleń biegłych, bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca był uraz głowy i utonięcie. Śledczy ustalili także, że studzienka do której wpadł 5-letni Tymon była źle zabezpieczona. - Postawiono zarzut kierownikowi budowy, który dopuścił się niewłaściwego zabezpieczenia studzienki kanalizacyjnej w trakcie przeprowadzanego remontu. Swoim działaniem naraził 5-letniego poszkodowanego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. Mężczyźnie grozi do jednego roku więzienia.
Zobacz też: Brzeg. Nie żyje 5-letni Tymon, który wpadł do studzienki. Zarzut dla kierownika budowy