Jedzie slalomem, co chwila zbacza na sąsiedni pas ruchu, nie zauważa świateł i znaków. Wszystko wskazywało na to, że kierowca fiesty jest "po spożyciu". Przypadkowy świadek tego zdarzenia nie pozostał obojętny. Natychmiast zawiadomił policyjny patrol, a mundurowi zatrzymali podejrzany samochód.
Kierował nim 44-letni mężczyzna. Alkomat wskazał, że w jego organizmie było ponad 2,6 promila alkoholu. Pijany kierowca może spędzić za kratkami nawet dwa lata.