Bubel za 30 mln powoduje korki

2008-09-05 4:00

Działający już Zintegrowany System Zarządzania Ruchem blokuje centrum stolicy. Nowoczesny i elektroniczny sposób rozładowywania korków w Warszawie kompletnie się nie sprawdza. Urzędnicy tłumaczą, że w październiku będzie lepiej.

Warszawscy kierowcy czekali na nowoczesne rozwiązania z nadzieją. Niestety, po uruchomieniu ZSZR okazało się, że w miejscach, gdzie ten system został zamontowany, korki jak powstawały, tak tworzą się nadal. A co gorsze, są jeszcze większe.

Przejazd przez centrum miasta to istny koszmar. Żeby w godzinach szczytu dostać się znad Wisły do pl. Zawiszy, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie lepiej jest na Wisłostradzie. Sygnalizatory działają się bez ładu i składu.

- Nie można powiedzieć, że to rozwiązanie się nie sprawdza - twierdzi Urszula Nelken (47 l.), rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. - Do tej pory systemem jest objętych zaledwie 35 skrzyżowań. Poza tym należy pamiętać, że ruch w centrum stolicy jest bardzo utrudniony w związku z przebudową torowisk tramwajowych - wyjaśnia.

Będzie lepiej... w październiku

Dariusz Jasak (48 l.), dyrektor Siemens Industrial Solutions & Services, firmy, która zakładała Zintegrowany System Zarządzania Ruchem, zaznacza, że to rozwiązanie będzie w pełni działało za miesiąc.

- Od początku września trwa kalibracja ZSZR. Z przygotowywaniem systemu do pełnej pracy w Warszawie musieliśmy poczekać, aż na stołeczne ulice po wakacjach wróci normalny ruch - zaznacza. - Poza tym należy pamiętać, że według założeń naszego zleceniodawcy, czyli miasta Warszawy, pierwszeństwo w ruchu ma komunikacja miejska. A w centrum są to przede wszystkim tramwaje - dodaje.

Jak zapewnia przedstawiciel Siemensa, system pełną parą ruszy na przełomie września i października.

Strzałki to idiotyczny pomysł inżyniera

Ruch na dużych rondach blokują również od niedawna lewoskręty, czyli sygnalizatory, które pozwalają na płynne przejechanie przez tory tramwajowe np. na rondzie Dmowskiego. Tutaj, żeby skręcić z Marszałkowskiej w Al. Jerozolimskie, trzeba stać nawet pół godziny. Nie lepiej jest na innych skrzyżowaniach ze strzałkami w lewo. Rondo de Gaulle'a jest wiecznie zablokowane. Niestety, nie uzyskaliśmy informacji, dlaczego Janusz Galas (52 l.), miejski inżynier ruchu, wprowadził takie rozwiązanie. W połączeniu z Zintegrowanym Systemem Zarządzania Ruchem stworzył mieszankę wybuchową, która blokuje miasto.

- Rozumiem, że to wszystko ma powodować, że jazda będzie bezpieczna, a samochody nie będą blokowały torów, ale faktycznie nowe światła powodują, że powstają olbrzymie korki - mówi Krzysztof Lewandowski (47 l.), właściciel sklepu z AGD. - Nie wiem, co jeszcze mogło kierować urzędnikami, że wprowadzili takie, a nie inne rozwiązania na ulicach - zastanawia się.

Po raz kolejny podwładni prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz (56 l.) dali popis swoich umiejętności. Nie dość, że zablokowali i tak ciasne ulice, to jeszcze uważają, że wszystko jest w porządku.

Jak długo jeszcze będziemy czekali, aż urzędnicy będą pracowali tak, żeby jak najmniej zepsuli krwi warszawiakom? Najwyższa pora zastanowić się nad zmianą kadry w stołecznym ratuszu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają