Dług pani Kazimiery sięga roku 1998.
- Telekomunikacja Polska przysłała mi rachunki za telefony, których ja nie wykonywałam, dlatego nie płaciłam - mówi starsza pani. - Kiedy pieniędzy za niezapłacone faktury nie udało się odzyskać, Telekomunikacja w 2004 roku sprzedała dług firmie windykacyjnej - uściśla Lucyna Grunau, powiatowy rzecznik konsumentów ze Złotowa. To właśnie wtedy zaczęło się dla pani Kazimiery piekło na ziemi.
- Nie wiedziałam, że można się aż tak podle zachowywać - rozpoczyna swoją opowieść pani Kazia. Nagle życie spokojnej staruszki zamieniło się w prawdziwy dramat. - Gdy otwierałam drzwi, na dzień dobry słyszałam wyzwiska - mówi emerytka. Pani Kazimiera niejedno już w życiu przeszła, ale takiego zachowania zrozumieć nie mogła. - Wyzywali mnie od garbatej, straszyli zabraniem mieszkania i renty, i tak na okrągło, bez żadnej litości - mówi kobieta.
ZOBACZ TEŻ: Przez długi nie mam co jeść! Oto los polskiego emeryta: podobnie żyje 170 tys. seniorów!
W końcu - w akcie rozpaczy - emerytka poszła do powiatowego rzecznika konsumenta.
- Faktury pochodziły z 1998 i 1999 roku. Napisałam więc do firmy windykacyjnej, aby uznała przedawnienie. Dodałam też, że jeśli nie przestaną nękać pani Kazimiery, skierujemy sprawę do sądu - mówi Lucyna Grunau. Tak też się w końcu stało. A pani Kazimiera wygrała 35 tysięcy złotych zadośćuczynienia za nękanie.
Intrum Justitia nie złożyła apelacji i pieniądze emerytce już przelano.
CZYTAJ: PRZEDAWNIENIE DŁUGÓW [tabela] - kiedy przedawniają się długi
Mimo to Jolanta Piasecka, dyrektor Departamentu Sprzedaży i Rozwoju Biznesu w Intrum Justitia, twierdzi, że z nękaniem staruszki jej firma nie ma nic wspólnego.
- Do powódki zostały wysłane jedynie trzy wezwania do zapłaty i wykonywano jeden telefon rocznie. Absolutnie nie można tego nazwać nękaniem. Kategorycznie zaprzeczamy, aby jakikolwiek pracownik Intrum odwiedził kiedykolwiek powódkę - twierdzi Piasecka.
Pani Kazimiera jest dumna ze swojej wygranej. - Nikt bezkarnie nie będzie mną poniewierał i mnie dręczył - mówi na koniec.