- Syn zabił się przez szkołę - nie ma wątpliwości matka chłopca, Dorota Białobrzeska (48 l.). - Kilka razy wspomniał, że dzieci śmieją się z niego - dodaje. Dopiero teraz pani Dorota dowiedziała się, że syn wagarował. - Widocznie bał się tam chodzić - mówi zrozpaczona matka.
Feralnego dnia także nie dotarł na lekcje. Po południu nie wrócił też do domu. - Zaczęliśmy go szukać. Ale ślad po nim przepadł - wspomina kobieta.
Dopiero następnego dnia rano Przemka znalazł sąsiad. Chłopiec wisiał na drzewie. Prokuratura stwierdziła samobójstwo syna i umorzyła śledztwo. - Trzeba jeszcze wyjaśnić, kto jest temu winny - twierdzi pani Dorota.
None