Burza po słowach "śmierć mózgu nie istnieje"

2013-10-27 8:31

Kiedy profesor Jan Talar stwierdził, że "śmierć mózgu nie istenieje", wywołał poruszenie w środowisku lekarskim. Teraz Naczelna Rada Lekarska wysłała do ministra zdrowia list z prośbą o doprecyzowanie przepisów, na podstawie których orzeka się śmierć mózgu.

 

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej pisze w liście do ministra, że twierdzenia prof. Talara mogą "spowodować kolejna nieodwracalną szkodę w postaci zmniejszenia liczby przeszczepów w Polsce", wobec spadku zaufania do lekarzy. Wobec tego prosi o dokładne sprecyzowanie, kiedy mózg należy uznać za obumarły.

Naczelna Rada Lekarsja mówi, że stwierdzenia prof. Talara mogą "spowodować kolejna nieodwracalną szkodę w postaci zmniejszenia liczby przeszczepów w Polsce", wobec spadku zaufania do lekarzy. Prosi o dokładne sprecyzowanie, kiedy mózg należy uznać za obumarły.

 

- Mleko się rozlało. Pan profesor powiedział to co powiedział. Sprawa jest niewątpliwie delikatna i wpływa na losy bardzo wielu ludzi - stwierdził Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Zobacz: Brat zmarłego prezydenta Kennedy'ego ukradł jego mózg

Wypowiedzi profesora Talara wywołały oburzenie w środowisku lekarskim. Jak podaje "TVN24", na biurko rzecznika odpowiedzialności zawodowej trafiły aż trzy wnioski zajęcie się ta sprawą. W tym jeden z Poltransplantu, organizacji koordynującej transplantacje w Polsce.

Ministerstwo Zdrowia odpowiada, że obecne przepisy dotyczące orzekania śmierci mózgu są bardzo jednoznaczne.

- Mamy przepisy bardziej rygorystyczne niż w wielu innych państwach europejskich - mówi Krzysztof Chlebus, wiceminister zdrowia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki