Ciała policjantki i jej partnera znalazła rodzina. Według ustaleń prokuratury, oboje zginęli od strzałów z pisoteletu. Broń należała do mężczyzny, emerytowanego żołnierza. To on najprawdopodobniej zastrzelił policjantkę, a potem siebie - podaje RMF FM.
- 36-letnia kobieta była policjantką, zaś jej 54-letni partner był najprawdopodobniej emerytowanym policjantem. Broń posiadał legalnie. Trwają przesłuchania osób z otoczenia pary. Zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy wczoraj ok. godz. 19.00. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju. Za wcześnie na wyciągnięcie wniosków, poczekajmy na wyniki sekcji zwłok - powiedział nam mł. asp. Andrzej Baran z Zespołu Prasowego świętokrzyskiej policji.
Domniemany zabójca pracował również w Biurze Ochrony Rządu. Jak informuje prokuratura, między partnerami doszło do awantury. Mężczyzna najprawdopodobniej zabił kobietę, a następnie popełnił samobójstwo. Policjantka od kilku dni przebywała na urlopie. Jej broń została złożona w depozycie na komisariacie - czytamy dalej na rmf24.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail