Budowlańcy są w szoku. Dziękują opatrzności, że pudełka, w których były mordercze stworzenia, nie zostały uszkodzone i włochate potwory nie rozpełzły się po firmie. Jak się bowiem okazało, pająki z paczki to ptaszniki - wielkie i jadowite. - Wszystkiego byśmy się spodziewali, tylko nie pająków - mówi Jarosław Karpacz (24 l.), pracownik hurtowni, który otworzył paczkę. To on właśnie o niecodziennej przesyłce powiadomił bydgoską policję.
Funkcjonariusze najostrożniej jak się dało zabrali pająki ze składu budowlanego. - O odkryciu powiadomiony został już powiatowy lekarz weterynarii i to on zadecyduje, co zrobić z tym niebezpiecznym towarem - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz (47 l.) z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Najprawdopodobniej pająki trafią do kilku ogrodów zoologicznych. Trwa jeszcze ustalanie, kto i dlaczego wysłał je do hurtowni.