W sobotę rano kierowca i jego pasażer podeszli do samochodu na strzeżonym parkingu przy skrzyżowaniu ulic Marii Curie-Skłodowskiej i Polanki w Bydgoszczy. Żaden z nich nie zwrócił uwagi na zapach gazu dochodzący z pojazdu.
Jeden z mężczyzn sięgnął po papierosa. Odpalił zapalniczkę. W tej samej chwili powietrze zapłonęło. Gaz z nieszczelnych butli, który ulatniał się przez całą noc, zamienił powietrze wokół w łatwopalną mieszankę.
W ułamku sekundy niebieskawe płomienie sięgnęły butli. Potężna eksplozja rozerwała wszystko wokół. Wybuch był tak silny, że z renault został tylko silnik i kilka powyginanych blach. Butle z gazem latały w powietrzu. Niektóre z nich wylądowały na dachach okolicznych zabudowań.
Na miejscu natychmiast pojawili się strażacy. Ugasili ogień i zaczęli chłodzić w prowizorycznym basenie z wodą te butle, które nie wybuchły. Wybuch zniszczył cztery pojazdy.
Nie udało się uratować mężczyzn wsiadających do renault kangoo. Obaj zmarli w szpitalu.