James Nolan razem z przyjaciółmi w nocy z soboty na niedzielę bawił się na bydgoskiej starówce. Po północy odłączył się od kolegów. Nie powrócił do hotelu na Osiedlu Leśnym i nie skontaktował się z kolegami. Zaniepokojeni rodacy zgłosili jego zaginięcie.
Od razu rozpoczęły się poszukiwania młodego Irlandczyka. Plakaty z jego podobizną rozwieszone zostały w całym mieście. W poniedziałek policjanci i strażacy rozpoczęli przeszukiwanie rzeki Brdy w pobliżu Starego Miasta. A we wtorek irlandzkie media poinformowały, że męż-czyzna mógł znajdować się w pociągu z Warszawy do Berlina.
Niestety, wczoraj płetwonurkowie natknęli się na ciało w Młynówce, dopływie Brdy. Wydobyli je na brzeg. - Przy zwłokach były dokumenty zaginionego irlandzkiego kibica. Pieniądze, telefon komórkowy. Miał na sobie charakterystyczną koszulkę. Nie stwierdzono żadnych obrażeń. Wszystko wskazuje na to, że śmierć nastąpiła wskutek nieszczęśliwego wypadku - mówi Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.