poderżnął sarnie gardło

i

Autor: Fundacja Animal Rescue Poland

Co za BYDLAK! Znalazł młodą sarnę, po czym PODERŻNĄŁ jej gardło!

2016-05-18 19:28

We wtorek rano Fundacja Animal Rescue Poland otrzymała zgłoszenie od Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Piasecznie, iż w miejscowości Kamionka (gm. Piaseczno) może leżeć potrącona sarna. Inspektorzy pojechali pod wskazany adres, ale nie znaleźli zwierzęcia. Ich uwagę zwrócili jednak dwa mężczyźni na pobliskiej posesji. Tam okazało się, że Jan G. (77 l.) oraz Stanisław M. (55 l.), przenieśli ranną sarnę, skrępowali ją, po czym jeden z nich... poderżnął jej gardło!

Jak mówił w rozmowie z portalem warszawawpigulce.pl prezes fundacji, Dawid Fabjański: - Po tym, jak nasi inspektorzy zobaczyli, że dwóch mężczyzn trzyma sarnę na swojej posesji, nadal byli przekonani, że ja trzymają, bo chcą jej pomóc, żeby się nie ruszała, żeby sobie krzywdy nie zrobiła. Niestety jeden z nich wstał trzymając zakrwawiony nóż. Ona miała otwarte oczy. Jej oprawca zaciągnął ja na swoją posesję i tam za pomocą sznurka obezwładnił bezbronne zwierzę krepując jej nogi. Sarna, jak ją znaleźliśmy, miała otwarte oczy. Do końca patrzyła na swojego oprawcę. Jak dodał: - Osobiście dołożę wszelkich starań, aby zachowanie tego... trudno mi to powiedzieć... człowieka zostało potępione, a on ukarany. Osobiście będę w tej sprawie wykonywał prawa pokrzywdzonego i oskarżyciela posiłkowego.

W rozmowie z metrowarszawa.pl prezes fundacji przytoczył inne szokujące informacje. Jak powiedział, mężczyzna, który poderżnął sarnie gardło, tłumaczył, że zabił, ponieważ chciał mieć tanie mięso. I nie widział niczego złego w tym, co robi. Zdaniem mężczyzny, który zabił zwierzę, sarna „wierzgała nogami jak oszalała”. Jak uznał Fabjański:- Jednak fakt skrępowania kończyn przemawia za tym, iż zwierzę nie miało żadnych złamań. Poza tym znajdowała się na mało ruchliwej drodze, dlatego wątpię, aby została potrącona. (...) Przypuszczamy, że sarna zagubiła się w gąszczu działek, nie mogła się wydostać i wrócić do lasu. I padła ze zmęczenia. Sarna, gdy czuje zagrożenie, udaje martwą. Przewraca się i wygląda, jak chora. W ten sposób broni się przed drapieżnikami. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna związał ją i zaciągnął na swoje podwórko.

Na miejsce przez dyżurnego PCZK została wezwana policja. Zwłoki sarny inspektorzy zabezpieczyli i zabrali na sekcję. Obecnie oczekuje się na wyniki sekcji zwłok. Jak informuje fundacja na swojej stronie: - Ta sarna mogła żyć. Współpracującą z nami Kancelaria Adwokacka analizuje sprawę i zbiera materiał dowodowy, celem złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zabicia zwierzęcia.

Koszt sekcji zwłok (aby poznać powód śmierci i to, czy wcześniej brała udział w kolizji) będzie kosztować fundację 500 zł. Obecnie zbierane są środki na ten cel, wszyscy chętni mogą wspomóc fundację pod adresem: https://pomagam.pl/interwencje.

Zobacz także: Oderżnął głowę żonie! Posiedzi do końca życia [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki