We wrześniu ubiegłego roku mecenas Paweł S., uderzył samochodem osobowym w ścianę lubelskiego Teatru Osterwy. Badanie trzeźwości wykazało, że adwokat prowadził auto pod wpływem alkoholu. Miał ponad 2 promile, ale mimo to, nie poczuwał się do stwierdzonego stężenia. Paweł S., zasłaniał się przyjmowanymi lekami, które w jego opinii miały podwyższać stężenie alkoholu w organizmie, podał "Kurier Lubelski".
- Nie ma danych, które potwierdzałyby, że wskazane lekarstwa spowalniają metabolizm alkoholu w organizmie człowieka - powiedział w poniedziałek lekarz, powołany jako biegły w tej sprawie.
ZOBACZ: Tragiczny wypadek w Śląskiem! Nie żyje 14-letni rowerzysta!
Adwokat broni się jednak jak tylko może i wniósł przed sądem o powołanie kolejnego biegłego. Tym razem ma to być specjalista w zakresie farmacji. Sąd wyraził zgodę. Zadaniem biegłego będzie sprawdzenie, czy leki, które zażył Paweł S., są w stanie spotęgować stężenie alkoholu w organizmie.
ZOBACZ: Warszawa. Kierowca citroena zginął na ekspresówce
Mecenas dopiero w poniedziałek przypomniał sobie, że zażywał jeszcze lek na bolący palec. Dlaczego dopiero teraz zdecydował się poinformować o tym sąd?
- Wcześniej zapomniałem, bo zdarzenie wiązało się u mnie z dużym streesm - powiedział Paweł S.