Udało nam się dotrzeć do rozżalonego byłego męża blondwłosej ukochanej agenta Tomka. – To dla mnie bardzo przykra sytuacja, o której chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Agent Tomek rozbił moją rodzinę. Można powiedzieć, że ukradł mi żonę, a naszym dzieciom matkę. To prawda, że straszył mnie pobiciem i swoimi kontaktami w służbach. Nagrania, które to dokumentują, były jednym z dowodów w sprawie rozwodowej. Rozwiedliśmy się w sierpniu. Dzieci są pod moją opieką. A tego, co wyprawia poseł Kaczmarek, nie chcę więcej komentować – opowiada nam były mąż Katarzyny.
Przeczytaj: "Agent Tomek" zawieszony po tekście "Wprost"!
Od czterech miesięcy Sztylcowie nie są już małżeństwem. Mają dwójkę dzieci w wieku dwóch i czterech lat. Ale to nie wszystko. Okazuje się, że Arkadiusz Sztylc i poseł PiS kiedyś się ze sobą spotkali i toczyli bardzo burzliwe rozmowy. Wszystko miało miejsce 5 czerwca 2013 r. podczas imienin posłanki PiS Iwony Arent w pensjonacie U Jacka.
Kaczmarek podczas imprezy miał straszyć i rzekomo grozić mężowi swojej partnerki. „Bądź w tym wszystkim cholernie rozsądny. (…) Jak zrobisz jakieś głupoty, żebyś nie dostał, że tak powiem, piłki zwrotnej. Bo ja i moi przyjaciele nie jesteśmy ludźmi, którzy są grzecznymi chłopcami”. (…) „Za trzy sekundy wstanę i cię naje... Jedź do domu, bo ja się napier... i mówię ci to szczerze: za trzy sekundy wstanę i cię naje... (…) Spie...” – można usłyszeć na taśmach, do których dotarł tygodnik „Wprost”, a w których posiadaniu jest Sąd Okręgowy w Olsztynie.
Katarzyna Sztylc wydała wczoraj oświadczenie. „Ponad pół roku przed rozwodem z byłym mężem pozostawałam w nieformalnej separacji. (...) W tym też czasie były mąż zastraszał mnie na różne sposoby, próbująć skłonić do pozostania z nim w małżeństwie, które od lat ulegało rozpadowi w związku m.in. z tym, iż tylko na mnie spoczywał obowiązek zapewnienia rodzinie środków finansowych” pisze. I informuje, że za naruszenie dóbr osobistych skieruje sprawę do sądu przeciwko byłemu mężowi, a także nieprzychylnym mediom.
Z kolei Tomasz Kaczmarek, do czasu wyjaśnienia rzekomych gróźb pod adresem Arkadiusza Sztylca, został zawieszony w prawach członka PiS. Nie chce też komentować całej sprawy.