Sławomir Nowak stanął przed sądem za to, że nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka wartego 20,5 tys. zł.
- Inni posłowie też nie wpisują zegarków. Żaden z 460 tego nie zrobił, a wielu ma takie, które kosztują więcej niż 10 tys. zł - tłumaczył się w sądzie jak dziecko.
Zobacz: Sławomira Nowaka w sądzie broniła mamusia! "Zegarek był spóźnionym prezentem na jego 35. urodziny"
- Tylko Ryszard Kalisz wpisał swój - dodał. Ale to był dopiero początek. Nowak zdradził też byłego kolegę z partii Janusza Palikota (50 l.). - Janusz sam pokazywał mi zegarek, który kupił za granicą z żoną. Kosztował na pewno dużo więcej niż 10 tys. zł - sypał Nowak. I przypomniał, że Palikot nie wpisał także do swojego oświadczenia majątkowego samolotu.
Przeczytaj: Sławomir Nowak jest ZEREM! To parlamentarny bumelant i kombinator!
- Lider opozycji dostał od swojego klubu kilkaset tysięcy złotych na pomoc prawną. To też nie pojawiło się w oświadczeniu majątkowym - mówił o Jarosławie Kaczyńskim (65 l.) oskarżony Sławomir Nowak.
W nieudolny sposób próbowała bronić swego męża Monika Nowak. - Wielu posłów nie wpisuje drogich osobistych rzeczy - zeznała przed sądem. - Skoro pani ma takie informacje, to proszę iść do prokuratora. On z radością przyjmie takie informacje - pouczyła ją sędzia Dorota Radlińska.
Polub se.pl na Facebooku