Luksusowa galeria handlowa w jednej z warszawskich dzielnic. Jacek Paszkiewicz najpierw robi zakupy w markecie spożywczym, później zagląda do sklepu ze sprzętem audio oraz przystaje przy salonie jubilerskim. Paszkiewiczowi w oko wpada kilka pierścionków. A ceny sięgają wielu tysięcy złotych.
Ta sytuacja stoi w sprzeczności z tym, jakie informacje na temat zarobków i majątku posiadają komornik oraz firma windykacyjna z Wałbrzycha. Ściga ona urzędnika za niespłacony prywatny dług. Należność wraz z odsetkami to obecnie ok. 185 tys. zł.
Kiedy firma windykacyjna chciała na poczet należności zająć jego działkę budowlaną, Paszkiewicz natychmiast sprzedał nieruchomość swojej podwładnej, szefowej mazowieckiego oddziału NFZ Barbarze Misińskiej (52 l.).
- Pan prezes wydał dyspozycję, aby nie realizować zajęcia komorniczego własnego wynagrodzenia. Czyli ma w głębokim poważaniu postanowienia wydawane przez sąd i komornika - ocenia Radosław Lenkiewicz, prokurent firmy windykacyjnej Consultus Indos, próbującej odzyskać dług.