Chodzi o sprawę ujawnioną przez "Super Express". Dwa lata temu opisaliśmy, że ówczesny prezes NFZ miał do spłacenia 185 tys. zł prywatnego długu, o który upomniał się komornik. Kiedy nie mógł go wyegzekwować, podjął decyzję o zajęciu mu wynagrodzenia w centrali Funduszu. Ale Jacek P. zamiast podporządkować się komorniczym rygorom, wydał swoim podwładnym polecenie, aby do odwołania nie realizowano potrąceń z pensji na rzecz komornika.
Były prezes NFZ może trafić do więzienia?
Urzędników NFZ, którzy pomagali byłemu prezesowi Funduszu, Sąd Rejonowy w Warszawie uznał za winnych i skazał na grzywnę w wysokości 1500 zł. "Oskarżeni przekroczyli swoje uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni i poświadczyli nieprawdę w dokumentach" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Z sądowych akt wynika również, że urzędnicy mieli świadomość, że działali niezgodnie z prawem, ale nie mieli możliwości odmówić wykonania poleceń.
"Jedna z urzędniczek NFZ przyznała się, że robiła to w obawie o utratę pracy" - twierdzi sąd w uzasadnieniu wyroku. W podobnym tonie wypowiadali się inni urzędnicy. Oni również bali się, że niewykonanie niezgodnego z prawem polecenia Jacka P. będzie równoznaczne z wyrzuceniem ich z pracy. Były prezes NFZ nie przyznaje się do winy i odmówił składania zeznań.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Profesor Paweł Lampe ALARMUJE: pacjenci z rakiem trzustki są źle leczeni!