Są zarzuty dla byłego wiceministra spraw wewnętrznych - Zbigniew R. odpowie za jazdę po pijanemu i użycie gróźb karalnych z użyciem broni.
Zbigniew R., wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jarosław Kaczyńskiego przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości 35 tys. złotych.
Jak informuje TVN24.pl, Zbigniew R. został we wtorek przesłuchany w poznańskim szpitalu:
- Mój klient skorzystał z prawa z odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania - poinformował w portalu pełnomocnik byłego wiceministra mecenas Paweł Sowisło.
SZCZEGÓŁY WYDARZEŃ Z NIEDZIELI I REALACJA Z PONIEDZIAŁKU
(najświeższe informacje na górze)
Były wiceminister Zbigniew R. trafił w poniedziałek do szpitala - informuje RMF24.pl. Po zatrzymaniu skarżył się na złe samopoczucie - powiedziała portalowi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Jak ustalił portal, odwieziono go do szpitala w Nowym Tomyślu, stamtąd trafił do jednego z poznańskich szpitali. Tam mieli mu wykonać szczegółowe badania.
- Chcemy otrzymać od lekarzy informację na temat stanu zdrowia zatrzymanego. We wtorek podejmiemy decyzję o jego dalszych losach - dodała rzeczniczka.
***
Były wiceminister Zbigniew R. został zatrzymany na 48 godzin za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i, jak informuje gazeta.pl, złożył już zażalenie na zatrzymanie. Według tego samego portalu, może on usłyszeć zarzuty narażenia pasażerów volkswagena na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia oraz "zmuszania za pomocą przemocy do określonego zachowania".
***
Znamy coraz więcej szczegółów przebiegu wydarzeń w pobliżu miejscowości Chrośnica. Jak ustalono, prowadzone przez byłego wicemienistra bmw (na zdjęciu)
zajechało drogę osobowemu volkswagenowi. Jak pisze gazeta.pl Zbigniew R. wysiadł z samochodu i oddał z pistoletu kilka strzałów. Według portalu, możliwe, że strzelał w powietrze, bo żadna z kul nie trafiła w volkswagena. Po co miał zatrzymywać auto i strzelać? Poznańskie Radio Merkury podało w poniedziałek, że R. miał ruszyć w pościg za samochodem, który stał przed jego domem. Miał podejrzewać, że jest obserwowany. Jednak śledczy nie potwierdzili tej informacji - informuje gazeta.pl.
Wiadomo, że jadące volkswagenem małżeństwo z dzieckiem zawróciło i uciekło. To ono zawiadomoło policję. Ta odnalazła i zatrzymała byłego wiceministra.
- Zabezpieczyliśmy broń, na którą miał pozwolenie - mówi w gazeta.pl rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
***
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Z jednej strony może przedstawić Zbigniewowi R. zarzuty niewłaściwego użycia broni, z drugiej prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
***
Jak podaje portal tvn24.pl były wiceminister był w pidżamie i w kapciach!
Z nieoficjalnych informacji portalu tvn24.pl wynika, że były wiceszef MSWiA próbował wyprzedzić jadące przed nim auto. Były wiceminister trąbił i mrugał światłami. W końcu udało mu się wyprzedzić auto i wtedy zajechał drogę wyprzedzanemu kierowcy, zatrzymał się, wysiadł i oddał strzały w powietrze.
***
- W niedzielę około godz. 21 w miejscowości Chrośnica nagle zajechał drogę kierowcy volkswagena. Jak podawał nam zgłaszający, wcześniej jechało za nim bmw. Kierowca migał światłami, w końcu wyprzedził go i zajechał drogę. Wysiadł z auta i strzelił w powietrze. Nie wiemy, jakie były powody jego zachowania - mówi w rozmowie z tokfm.pl jeden z policjantów.
***
Wiadomo, że polityk wracał z towarzyskiego spotkania.
***
Jak się okazuje Zbigniew R. miał około 1,5 promila alkoholu we krwi. Trzeźwieje w areszcie.
***
Były wiceminister Zbigniew R. został zatrzymany w Wielkopolsce za jazdę po pijanemu i oddawanie strzałów do funkcjonariuszy.
Polityk był w czasach rządów PiS zastępcą ministra spraw wewnętrznych i administracji. Został zatrzymany w okolicach swojego miejsca zamieszkania - pod Nowym Tomyślem.
Jak donosi rmf24.pl polityk miał ponad promil alkoholu we krwi. Na razie nie wiadomo po co i do kogo oddał strzały.
Zobacz: Co trzeci Polak uważa, że nigdy nie dowiemy się jak doszło do katastrofy smoleńskiej
- Były wiceszef MSWiA był na spotkaniu towarzyskim. Po nim wracał do domu, do Łomnicy. Jechał drogą Zbąszyń-Nowy Tomyśl. W pewnym momencie, w czasie jazdy, Zbigniew R. otworzył w swoim aucie okno i nie wiadomo dlaczego, zaczął strzelać na oślep. Strzały padły z pistoletu Glock i zaniepokoiły świadków zdarzenia.
Została wezwana policja, a 39-letni mężczyzna rzucił się do ucieczki. Policjanci zatrzymali go w okolicach wjazdu na autostradę pod Nowym Tomyślem. Obecnie polityk przebywa na komendzie, w poniedziałek ma usłyszeć zarzuty. W nocy policjanci zamknęli odcinek drogi Zbąszyń-Nowy Tomyśl i szukali łusek po nabojach. Zbigniew R. jest na policyjnej emeryturze - ustaliło Radio Merkury.