- Kiedy pies rzucił się na moją córkę, stałam obok... - płacze Anna Cybulska, matka Julci. - Misiek zębami wpił się w buzię małej. Ta zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Krew lała się strumieniami. Kobieta z trudem wyrwała dziecko zwierzęciu. Potem zalaną krwią, nieprzytomną dziewczynkę zawiozła do szpitala. Julcia miała rany od ugryzienia koło nosa i pod okiem. Gdyby pies wgryzł się o parę milimetrów wyżej, dziewczynka straciłaby oko. Dlaczego zwierzak biegał bez nadzoru?
- Nie było mnie wtedy w domu i nie wiem, jak to się stało - rozkłada ręce właściciel psa Stanisław S. (56 l.).
Julia jest w szoku po tym wydarzeniu. Czeka ją długie leczenie. Blizny się zagoiły, ale dziecko musi przejść operację plastyczną.
Właścicielowi psa postawiono zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia.