BYTOM: DARIUSZ I WIOLETTA GRYCHTOŁOWIE NIE DOPUŚCILI do EKSTRADYCJI DZIECI

2012-07-19 18:04

Sprawiedliwości stało się zadość - cieszyli się wczoraj Dariusz i Wioletta Grychtołowie z Bytomia (woj. śląskie). Ich dwaj synkowie, Daniel (3 l.) i Dawid (5 l.) nie zostaną wywiezieni do Niemiec. Sąd w Bytomiu odrzucił wczoraj wniosek niemieckiego urzędu ds. młodzieży - Jugendamtu w tej sprawie.

Państwo Grychtołowie zostali pozbawieni praw do opieki nad chłopcami przez sąd w Hanowerze rok temu. Oboje pracowali wtedy za zachodnią granicą. Niemcy z Jugendamtu uznali, że małżeństwo źle opiekuje się dziećmi. - Dostali w tej sprawie donos od skonfliktowanej z nami osoby - tłumaczy pan Dariusz. - To wystarczyło, nikt nie próbował nawet zweryfikować tej informacji... - dodaje.

Daniel i Dawid zostali odebrani rodzicom i trafili do niemieckiego sierocińca. Grychtołowie nie dali jednak za wygraną. Uprowadzili synów z domu dziecka i wywieźli do Polski. Zamieszkali znowu w rodzinnym Bytomiu.

Ale Jugendamt nie zamierzał odpuścić. - Zażądał w polskim sądzie powrotu chłopców do placówki w Hanowerze - mówi Markus Matuschczyk, mecenas, który bronił rodziców Dawida i Daniela przed Sądem Rejonowym w Bytomiu. - Można to nazwać ekstradycją dzieci. To pierwszy raz, gdy Jugendamt, a podkreślam, że jest to tylko niemiecki urząd, domaga się czegoś takiego - dodaje adwokat.

Tuż po ogłoszeniu wyroku na twarzach rodziców chłopców zagościł uśmiech. Sędzia Ludmiła Lampert oddaliła w całości roszczenia Jugendamtu. To oznacza, że dzieci zostają w Polsce.

- To ogromna ulga. Trudno opisać, co teraz czujemy. Będziemy mieli znowu swoje dzieci. Nie zostaną zniemczone - cieszyła się pani Wioletta.

Sędzia Ludmiła Lampert podkreśliła, że najważniejsze jest dobro dzieci.

- Powrót do Niemiec naraziłby dzieci na szkodę psychiczną - podkreśliła.

Rodzice już nie mogą się doczekać, kiedy chłopcy znowu pojawią się w domu. Na razie muszą przebywać w katowickim domu dziecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki