Gdy Mirosław K. chciał wyjechać swoim autem spod domu, na jego drodze stanął Jerzy C. W dłoni dzierżył kamerę, którą zamierzał nakręcić, jak szwagier go rozjeżdża. Ale sąsiad mimo niechęci do niego, nie chciał tego robić. Siedząc w aucie, pokazał mu tylko język. To wystarczyło.
Rozwścieczony Jerzy C. rzucił się więc na maskę stojącego auta i osunął na jezdnię. Udawał nieprzytomnego. Zabrało go pogotowie. Policja już chciała zatrzymać Mirosława K., ale sprawdzono zapis monitoringu. Widać na nim scenę jak z komedii.
Naprężony do skoku mężczyzna nagle rzuca się na stojące auto i pada jak rażony. - Sprawę wypadku umorzyliśmy - mówi Michał Gawroński, rzecznik policji w Bytowie. Jerzy C. nie chce komentować swoich aktorskich wyczynów. A wojna sąsiedzka szwagrów trwa.
BYTÓW: Rodzinna WOJENKA. Jerzy C. chciał WROBIĆ SZWAGRA w wypadek
Jerzy C. (50 l.) z Bytowa (woj. pomorskie) wskoczył na samochód swojego szwagra Mirosława K. (55 l.), by upozorować wypadek i narobić sąsiadowi nieprzyjemności. Kłopot w tym, że samochód stał, a wszystko zarejestrował monitoring. Oj, dziwnie to wyglądało...