Spokojna ul. Kasprowicza w Pszowie we wtorkowe popołudnie rozbrzmiewała odgłosami policyjnych i ratunkowych syren. Sanitariusze pospiesznie wbiegli do jednego z garaży. Tam na ziemi leżała Ilona M. (?44 l.). Obok na kablu wisiał mężczyzna. Niestety, Ilona M. już nie żyła. Natomiast po reanimacji udało się przywrócić funkcje życiowe mężczyźnie - Pawłowi C.
- Mężczyzna trafił do szpitala. Czekamy na możliwość jego przesłuchania. Na ciele kobiety były obrażenia. Nie mogę jednak zdradzić, jakiego rodzaju. Zabezpieczyliśmy do badań także samochód, który był w garażu. Więcej będzie wiadomo, gdy dostaniemy wyniki sekcji zwłok - mówi Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śl., która prowadzi śledztwo.
Ilona M. niedawno się rozwiodła i wróciła do rodzinnego domu w Pszowie. Feralnego dnia zeszła jak zwykle do garażu, by jechać do pracy. Mężczyzna, który teraz jest podejrzewany o jej zamordowanie, najprawdopodobniej wiedział o tym. Czekał na nią. Wszedł za nią do garażu. Potem nastąpiła tragedia. Sąsiedzi nie słyszeli jednak nic.
Napastnik to były partner Ilony M. Jednak ten związek szybko się rozpadł. Mężczyzna widać nie potrafił się pogodzić z rozstaniem. Na razie w szpitalu oczekuje na przesłuchanie. Wczoraj jego stan nie pozwolił na przeprowadzenie tej czynności.
Zobacz: Tajemniczy mord na 18-letniej Kasi
Przeczytaj też: Bojler zmiażdżył 5-letniego Alanka! Horror w Krośnie (woj. podkarpackie)
Polecamy: Tajemnicza śmierć policjantki z Lublina. Spadła ze ścianki