- Mumia żołnierza psuje się, chcemy ją ratować, potrzeba pieniędzy na jej konserwację. To unikat i żal byłoby go stracić - alarmuje ks. Ryszard Grzesik (60 l.), proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w podczęstochowskim Olsztynie.
Mumia konfederata barskiego od blisko trzech wieków spoczywa w kościelnych lochach. Nikt nie zapamiętał imienia żołnierza.
Przeczytaj koniecznie: Moskwa: Chciał rozstrzelać mumię Lenina
Zmumifikowaniu zwłok sprzyjał przez trzy wieki piwniczny mikroklimat: zachował się mundur, guziki i podniszczone buty oraz część twarzy i rąk. - W tym mikroklimacie ciało wojaka zmumifikowało się bez żadnych zabiegów chirurgicznych - oznajmia proboszcz. Niestety, z mumią nie jest najlepiej, bo kruszy się jej głowa. Tymczasem chętnych do oglądania przybywa. - Dopływ powietrza wpływa niekorzystnie na mumię - dodaje ksiądz. - Chciałbym, żeby zajęli się nią specjaliści i zamknęli ją w jakiejś szklanej skrzyni. Tej mumii nikt nie badał, a przecież mogłaby być tematem niejednej pracy naukowej.
Konfederata barskiego pochowano w olsztyńskim kościele w 1769 roku. Żołnierz mógł mieć wtedy 20 lat. Niestety, na konserwację szczątków nie ma pieniędzy. - Taka konserwacja nie jest w Polsce popularna i stąd problem - mówi konserwator zabytków Aleksandra Janikowska-Perczak. - Jednak to sprawa unikatowa. Ksiądz może złożyć wniosek o środki finansowe do wojewódzkiego konserwatora zabytków w przyszłym roku. W tym roku fundusze już rozdzielono.
Patrz też: Ofiara mordu zamieniła się w mumię (drastyczne zdjęcia!)
Osoby pragnące pomóc w ratowaniu mumii prosimy o telefoniczny kontakt z proboszczem pod numerem tel.: 034 328-50-32.