Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego po raz kolejny błysnęli - tym razem przy okazji planowanej akcji w Urzędzie Miasta Chorzowa. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", dziennikarze wiedzieli o planowanej akcji pół godziny wcześniej.
Do biura prasowego Urzędu Miasta w Chorzowie zadzwoniła dziennikarka z lokalnej gazety, pytając o przeszukanie przez funkcjonariuszy CBA gabinetu skarbnika urzędu. Rewizji nie było. Dopiero pół godziny później do magistratu wkroczyli agenci CBA i zaczęli przeszukiwać gabinet Andrzeja K., a następnie go zatrzymali.
Rano chorzowski urzędnik przeczytał o swoim zatrzymaniu w gazecie regionalnej. Dopiero potem stanął przez obliczem prokuratora. Po przesłuchaniu - wyszedł na wolność.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zaprzecza tym informacjom. Według Temistoklesa Brodowskiego z biura prasowego CBA, Andrzej K. został zatrzymany za zgodą prokuratury, a agenci nie informowali o tym dziennikarzy.
CBA się nie zmienia
2009-06-30
12:15
Przyzwyczajenia nie tak łatwo zmienić, czego dowodem mogą być agenci CBA. Cały czas specjalizują się w akcjach "pod publikę". Zatrzymanie musi być efektowne i koniecznie z kontrolowanym przeciekiem do prasy.