W zeszłym tygodniu po aferze z kontraktem na szkolenia stoczniowców wyszła na jaw nowa sprawa z byłym senatorem PO w roli głównej.
Okazało się, że firma Misiaka zawarła z Pocztą Polską lukratywne kontrakty i to w większości bez przetargu.
Te umowy oraz wiele innych dokumentów mają zamiar przejrzeć fukcjonariusze CBA. Chcą dowiedzieć się, czy wszystko odbyło się zgodnie z procedurą i czy w żadnym wypadku nie złamano prawa.
Misiak od początku powtarza, że śledczy w dokumentach nie znajdą nic ciekawego, bo wszytsko jest zgodne z prawem. - W sensie moralnym i prawnym nie mam sobie nic do zarzucenia - tłumaczy.