Celował do dzika... postrzelił córkę kuzynki!

2014-05-21 4:00

To miał być rutynowy nocny odstrzał dzików, które niszczyły pola rolników w okolicy Łasku (woj. łódzkie). Tymczasem o mały włos nie doszło do tragedii. Ryszard R. (64 l.), doświadczony myśliwy, wycelował do dorodnego odyńca, a... postrzelił córkę swojej kuzynki, Aleksandrę W. (18 l.), która w trakcie polowania siedziała w pobliskich zaroślach z ukochanym.

Dziki od wielu tygodni były zmorą rolników spod Łasku. Dlatego poprosili myśliwego o odstrzał szczeciniastych szkodników. W miniony piątek, późnym wieczorem wyposażony w karabin i noktowizor Ryszard R. wyruszył na polowanie. Dochodziła godzina 23.30... - W pewnym momencie zobaczyłem dużego dzika - mówi. - Oddałem jeden strzał w jego kierunku. Po chwili usłyszałem krzyk: "Wujek nie strzelaj!" - opisuje. Mężczyzna czym prędzej pognał w miejsce, skąd dobiegały głosy. Zobaczył tam zakrwawioną Aleksandrę W., córkę swojej kuzynki. Dziewczyna siedziała na skraju pola i lasu razem ze swoim chłopakiem. Wcześniej widziała samochód wujka stojący w okolicy, mogła się więc spodziewać, że trwa polowanie. Mimo to weszła na zagrożony teren.

Zobacz: Chorzów. Gang zabójczyń w areszcie

- Nie miałem szans ich zobaczyć - mówi myśliwy. - Byli zasłonięci przez rośliny. Pech chciał, że akurat siedzieli dokładnie na linii strzału. Natychmiast wezwałem pomoc.

Aleksandra W. została trafiona w miednicę. Miała mnóstwo szczęścia. Naboje, którymi strzela się do dzików, po dotarciu do celu rozrywają mięśnie i tkanki. U niej kula zatrzymała się na kości.

Dziewczyna przeszła już operację. Dochodzi do zdrowia w szpitalu. Wujek-myśliwy, Ryszard R., usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki