Akcja oficerów CBŚ rozpoczęła się od namierzenia 250 osób, które zamieściły ogłoszenia o sprzedaży narządów. Następnie zawężono krąg poszukiwań do 100 mieszkań i komputerów, z których ogłoszenia zostały wysyłane. Blisko 100 proc. tych ogłoszeń to oferty sprzedaży nerek, w pozostałych proponowano szpik kostny albo płaty wątroby. Wśród podejrzanych nie ma kupców. Potwierdza to w rozmowie z nami Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
- W Polsce nie ma rynku sprzedaży, ale jest rynek wymiany ofert sprzedaży. Zatrzymaliśmy osoby, które oferowały sprzedaż w Internecie. Pamiętajmy, że te ogłoszenia mogą być w zainteresowaniu grup przestępczych, planujących kupno organów - mówi Mariusz Sokołowski.
Wynika z tego, że to dopiero początek akcji. W najbliższych dniach planowane jest zatrzymanie kilkudziesięciu kolejnych osób. Za oferowanie narządu do przeszczepu grozi do roku więzienia.