- To wyjątkowy wręcz nieudacznik - mówił o Grabarczyku Jarosław Kaczyński (62 l.), argumentując kolejny wniosek o jego odwołanie. Prezes PiS miał nie tylko na myśli opóźnienia w budowie dróg i autostrad, ale też olbrzymie problemy na kolei. Ale koalicji PO-PSL znowu udało się obronić swojego ministra. Przeciw jego dymisji było 227 parlamentarzystów, a tylko 178 poparło ten wniosek.
- Najważniejsze, że koalicja trwa, nie pozwoliła na zdekompletowanie rządu. Pracujmy dalej - komentował mediom uśmiechnięty Cezary Grabarczyk tuż po odrzuceniu wniosku. Tym razem kwiatów dla niego nie było. Opozycja nie kryła zdziwienia.
- Jak długo można go bronić! Po raz pierwszy w historii minister dysponuje olbrzymią kwotą pieniędzy na inwestycje i te inwestycje nie są wykonywane - oceniał Mariusz Błaszczak (42 l.), przewodniczący klubu parlamentarnego PiS.
Roboty stanęły, robotnicy odpoczywają
Wystarczy wejść na stronę internetową Ministerstwa Infrastruktury i czarno na biały widać, że praca w Polsce wre! Obecnie w budowie i przebudowie jest 1440 km dróg krajowych. Trwają prace przy budowie 718 km autostrad, 607 km dróg ekspresowych i 93 km obwodnic. Z podziwu nie możemy wyjść. Tyle teoria. A w praktyce? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Robotnicy odpoczywają, opalają się, a kierowcy stoją w kilometrowych korkach i przeklinają.
- Co za mądrala remontuje od razu niemal całą "gierkówkę" od Warszawy do Piotrkowa Trybunalskiego! Trzeba było te prace podzielić na odcinki. Tworzą się kilometrowe korki, a robotników nie widać - komentują oburzeni kierowcy.
Co na to Grabarczyk? - Prace trwają. Jak niedawno wracałem samochodem, to widziałem, że robotnicy pracują nawet przy oświetleniu halogenowym - komentuje nam minister, który według nieoficjalnych doniesień z PO po ewentualnych zwycięskich wyborach raczej nie ma co liczyć na utrzymanie swojego stanowiska.