Charamsa ma na południu Europy niemal status gwiazdy. Nie ma tygodnia, by we włoskich czy hiszpańskich mediach nie pojawił się artykuł na jego temat. Korzystając ze swej popularności, były duchowny wydał w Italii książkę "Ja, ksiądz-gej i mój bunt przeciw hipokryzji kościoła". Obecnie Charamsa i Eduardo wiodą sielskie życie w gejowskiej dzielnicy w słonecznej Barcelonie. Zanim jednak do tego doszło, para borykała się z nie lada problemami. Bowiem na początku znajomości przystojny Katalończyk nie wiedział, że ma do czynienia z księdzem. - Wiedział tylko te rzeczy, o których kochanek powinien wiedzieć, ale nic poza tym. Nie wiedział, że mężczyzna, którego trzymał w ramionach, był kapłanem - wspomina w swej książce Charamsa.
Na szczęście jednak postanowił zdobyć się na szczerość. - Nie chciałem się ukrywać. Dlaczego się ujawniłem? Nie chciałem go stracić. Byłem zakochany. Pewnej nocy poczułem, że Bóg mnie kocha, objął mnie i zaakceptował - wyznaje. To nie był jednak pierwszy gejowski romans Charamsy. Były ksiądz wspomina również swoją pierwszą miłość. - To był włoski kapłan, zakochany we mnie - przyznaje. Charamsa początkowo odrzucił jego zaloty, ale już miesiąc później zmienił zdanie. - Ten człowiek odkrył mnie na nowo i przyczynił się do uwolnienia z kościelnych kajdan. Był iskrą, której potrzebowałem - wyznaje były polski ksiądz. Oby tylko Eduardo nie poczuł się dotknięty taką szczerością!
Zobacz także: Polak zastrzelił Portugalczyka