MĘŻYDŁO: Andrzej Malinowski chce 100 tysięcy za niesłuszny areszt

2011-12-07 3:00

Andrzej Malinowski (57 l.) nigdy nie zapomni tej strasznej chwili, kiedy aresztowała go policja. Ani dwóch tygodni spędzonych za kratkami. Niewinny mężczyzna trafił do więzienia, bo złodziej szynki, którego złapano w sklepie, podał jego dane. Sąd wydał wyrok zaocznie... Teraz pan Andrzej domaga się odszkodowania za poniesione krzywdy. Chce 100 tys. zł.

- Ja już nie jestem taki jak kiedyś. Denerwuję się z byle powodu. I ciągle się boję, że znów przyjdą po mnie i mnie zamkną - opowiada mężczyzna. Ta historia nigdy nie powinna się wydarzyć. A jednak przytrafiła się panu Andrzejowi. Do jego domu w Mężydle pod Grudziądzem (woj. kujawsko-pomorskie) nagle przyszli policjanci. Oznajmili mu, że jest aresztowany. Musi spędzić dwa tygodnie w więzieniu, bo kradł szynkę i został na tym przyłapany.

- Mówiłem, że jestem niewinny, że nigdy nie byłem w tym toruńskim sklepie - wspomina Andrzej Malinowski. - Ale nikt mnie nie słuchał.

Policjanci wyciągnęli mężczyznę z domu na oczach sąsiadów. - Takiego wstydu mi narobili - mówi niesłusznie skazany.

Czasu spędzonego w więziennej celi nie da się opisać. To dramat, którego nikt nie chciałby przeżyć.

Potem okazało się, że zatrzymanie pana Andrzeja to była pomyłka.- Zatrzymaliśmy nie tego człowieka - przyznaje Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. Okazało się, że prawdziwy złodziej znał jego dane. I podał je policjantom. Ci wystosowali wniosek do prokuratury, sprawa trafiła do sądu. Sędzia wydał wyrok zaocznie - więzienie albo grzywna. Pan Andrzej oczywiście grzywny nie zapłacił, bo nie wiedział, co mu grozi. Dlatego przyszła po niego policja...

- Za to, co mnie spotkało, chcę zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych - mówi mężczyzna. O te pieniądze będzie walczył w sądzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają