Wzruszające wyznanie umierającej na raka: Chcę przed śmiercią wyjść za mąż

2010-03-11 8:01

Historia Róży (23 l.) i jej ukochanego Kamila (28 l.) jest dowodem na to, że miłość może być silniejsza od śmierci. Choć młoda kobieta chora na raka trzustki toczy wykańczającą walkę o każdy dzień życia, to ma w sobie jeszcze na tyle siły, by spełnić swoje największe marzenie.

Chce w białej sukni stanąć przed ołtarzem i uroczyście ślubować swojemu narzeczonemu miłość i wierność. - Modlę się, żeby Bóg mi na to pozwolił - mówi umierająca Róża, ostatkiem sił wtulając się w ramiona swojego wybranka.

Zobacz galerię: W takich fatalnych warunkach żyje rodzina Tubackich

Róża Nowak (23 l.) z Mińska Mazowieckiego jeszcze dwa lata temu była pełną życia młodą kobietą, której uśmiech rozpromieniał wszystkich dookoła. Zaczęła właśnie studia w Warszawie i gdy wydawało jej się, że ma wszystko, czego pragnie - wymarzoną uczelnię, przyjaciół i co najważniejsze ukochanego mężczyznę u boku - okrutny los zesłał na nią śmiertelną chorobę.

Przeczytaj koniecznie: Słupca: Szóstka dzieci w domu, siódme w drodze - Nie mamy już miejsca na następne!

- Źle się poczułam, rozbolał mnie brzuch i dlatego pojechałam do szpitala - opowiada Róża, której twarz co kilka minut wykrzywia grymas bólu. Lekarze wykryli raka trzustki i natychmiast przeprowadzili operację. Później medycy zaczęli podawać Róży chemioterapię, mając nadzieję, że leczenie zlikwiduje nowotwór. Niestety, z tygodnia na tydzień stan Róży się pogarszał. Woda zaczęła zbierać się w otrzewnej, młoda kobieta przestała samodzielnie jeść, a wszelkie pokarmy podawane są do organizmu specjalną rurą, poza jelitami. - Lekarz powiedział mi, że stan Róży jest beznadziejny, że nie ma praktycznie szans na wyleczenie - wyznaje ze łzami w oczach Kamil Marcinek (28 l.), ukochany kobiety.


Mężczyzny nie wystraszyła jednak najgorsza z możliwych diagnoza. Poprzysiągł sobie, że nie opuści swojej Różyczki aż do śmierci, że wiernie będzie przy niej trwał. Kupił nawet zaręczynowy pierścionek i oświadczył się. A teraz, gdy z Różą jest naprawdę źle, Kamil czuwa przy niej w dzień i w nocy, kiedy trudny do opisania ból spędza sen z powiek umierającej kobiety.

- Kamil ciągle powtarza, że moja choroba to próba wierności, oddania i poświęcenia, którą musimy przejść - z trudem mówi Róża. - Nie wiem, czy uda mi się wygrać walkę o życie, dlatego marzę, by już teraz stanąć z moim ukochanym na ślubnym kobiercu i uroczyście przysiąc mu miłość - kończy Róża. - Zrobię wszystko, żeby Różyczka wyzdrowiała. Znalazłem nawet klinikę w Meksyku, która zajmuje się leczeniem beznadziejnych przypadków. Problem w tym, że nie mam pieniędzy, by zabrać do niej ukochaną - mówi zrozpaczony mężczyzna. - Mam nadzieję, że zdarzy się cud i pieniądze na leczenie mojej Różyczki się znajdą. Wierzę, że będzie dobrze - dodaje Kamil, czule całując swoją Różyczkę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki