Dramat Debbie, mieszkanki Bradford w północnej Anglii, zaczął się 13 lat temu. To wtedy lekarze przekazali jej straszliwą wieść. - Jest pani chora na stwardnienie rozsiane - usłyszała kobieta. To był dla niej szok. Debbie doskonale zdawała sobie sprawę, że to oznacza dla niej powolną śmierć.
Brytyjka przez lata znosiła ból i potworne cierpienie. Ale kiedy straciła władzę w nogach i zaczęła tracić czucie w górnej części ciała, podjęła dramatyczną decyzję. - Chcę wyjechać do kliniki śmierci w Szwajcarii po to, żeby już nie cierpieć - wyznała Debbie.
Śmiertelnie chora kobieta pragnie, żeby w ostatniej drodze towarzyszył jej mąż Omar (46 l.). Co więcej, Brytyjka chce, by ukochany wstrzyknął jej śmiertelną dawkę leku. Debbie obawia się tylko jednego: że kiedy po jej śmierci mąż wróci do Wielkiej Brytanii, zostanie skazany za pomoc w samobójstwie. A grozi za to 14 lat więzienia.