Rosnące ceny żywności, drogie paliwo, inflacja? To nie problemy bankierów! Bowiem kiedy zarobki zwykłych Polaków relatywnie spadają, pensje prezesów rosną, i to w zastraszającym tempie! Jak sprawdziła "Rzeczpospolita", średnia płaca najważniejszych menedżerów w sektorze bankowym w zeszłym roku wrosła o 10,5 proc. i wynosiła 2,3 mln zł! Który z nich zarobił najwięcej?
Na pierwszym miejscu uplasował się pozostający od lat w czołówce prezes Pekao, Luigi Lovaglio (58 l.). W ubiegłym roku jego wynagrodzenie wzrosło o 8 proc., a na konto wpłynęło łącznie ponad 4,5 mln zł! By zgromadzić taką sumkę, przeciętny Kowalski, nie wydając ani złotówki, musiałby harować w pocie czoła ponad 100 lat!
Na kolejnym miejscu znalazł się Cezary Stypułkowski (57 l.), szef BRE Banku. W 2012 r. zarobił niewiele mniej od Lovaglia, bo aż 4,3 mln zł. Pierwszą trójkę zamyka Sławomir Sikora (51 l.) z Banku Handlowego, którego łączne wynagrodzenie wyniosło 3,8 mln zł. Tuż za podium znaleźli się m.in. szef banku Millennium Bogusław Kott (66 l.), który zarobił 2,71 mln zł, Małgorzata Kołakowska z ING BSK z pensją 2,67 mln zł czy Krzysztof Rosiński z Getin Noble Banku, na którego konto trafiło 2,55 mln zł. - Sektor bankowy traktowany jest jak zakład pracy chronionej. Wielkie zarobki prezesów wynikają z braku konkurencji, tego, że nie muszą się napocić, by wypracować zysk - wyjaśnia Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha.