Tak dokładniej, to on był dla kobiety byłym lubym. I nie mógł tego znieść i również nie mógł ścierpieć, że jego miejsce zastąpił inny. Myślał nad tym, jakby się go pozbyć i wymyślił. Nawet w ten pomysł zainwestował nieco. Kupił bowiem trochę amfetaminy i woreczek z narkotykiem podrzucił do samochodu konkurenta w amorach. Następnie wcielił się w rolę czujnego obywatela i powiadomił siewierską policję, że taki a taki 36-letni facet z Dąbrowy Górniczej dileruje amfetaminą. Policja donos przyjęła i faktycznie, u wskazanego obywatela w jego aucie amfetaminę znalazła. Ten tłumaczył się, jak każdy przyłapany z takim towarem, że to nie wie, skąd się on znalazł w jego aucie. Z tą w tym przypadku różnicą, że mówił prawdę. Policjantom coś nie pasowało. W sprawie było wiele nieścisłości, więc zaczęli je wyjaśniać. I tak, jak po nitce do kłębka, doszli do prawdy.
Zazdrośnik, któremu albo miłość, albo chęć zemsty ograniczyły rozumowanie, będzie miał z pewnością zafajdane papiery. Nawet wtedy, gdy dostanie karę w zawieszeniu. A za fałszywe oskarżenie i preparowanie dowodów oraz, proszę się nie śmiać, posiadanie narkotyków sąd może posłać go do więzienia na trzy lata. Tyle raczej nie dostanie, bo przyznał się do winy. Czy przyznał się do głupoty, o tym policja nie wspomina.