Żeby wymienić wszystkie grzechy Tomasza L., trzeba by napisać grubą książkę. Mężczyzna ma na sumieniu m.in. włamania, paserstwo i jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Od roku powinien siedzieć w więzieniu. Ale zamiast stawić się do odsiadki, uciekł do Niemiec.
Poszukiwany listami gończymi, do minionego weekendu skutecznie się ukrywał przed wymiarem sprawiedliwości. W końcu jednak dał się namierzyć i złapać. To cena wielkiej miłości, jaką obdarzył ukochaną Monikę. To dla niej wrócił, to z nią chciał wziąć ślub i przypieczętować wieloletni związek. Wystrojeni narzeczeni stawili się w szczecińskim USC...
Tomasz L. na widok funkcjonariuszy próbował jeszcze uciekać. Ale na nic się to zdało. Policjanci złapali go i zakuli w kajdanki. Panna młoda wylała morze łez. Nie zdążyła wziąć ślubu z ukochanym.
Teraz ich miłość wystawiona została na ciężką próbę. 38-latek może bowiem spędzić za kratkami 8 lat.