Policja

i

Autor: Shutterstock

Chciał napaść na sklep, ale przeprosił i wyszedł. Zobacz, co się stało!

2016-08-24 14:39

Bezrobotny mieszkaniec Lublina miał problem z opłaceniem czynszu za wynajem mieszkania, w którym urzędował. Wymyślił jednak kreatywne rozwiązanie tego problemu. Wybrał sklep przy ulicy Krasińskiego w Lublinie i zaplanował na niego napad. Zaczaił się przed zamknięciem, poczekał aż wyjdzie ostatnia klientka i ruszył do ataku.

23-letni napastnik wkroczył do sklepu z nożem i zażądał pieniędzy od przerażonych pracownic. By dodać dramatyzmu całej sytuacji, złapał jedną za kark i przyłożył jej narzędzie zbrodni do gardła. Do drugiej wykrzykiwał groźby śmierci, jeśli ta nie odda mu gotówki. - Koleżanka dała mu 10 zł, jednak rabuś stwierdził, że to mało, kazał otworzyć kasę i wyjąć z niej pieniądze - relacjonowała sprzedawczyni ze sklepu Kurierowi Lubelskiemu. Gdy otworzyła kasę, oczom rabusia ukazał się kompletnie niespodziewany widok. Wewnątrz leżały... dwie monety pięciozłotowe. - To za mało! - krzyknął zaskoczony 23-latek. - Nie chcę tego, nie będę kradł. Przepraszam - rzucił i jak gdyby nigdy nic wyszedł ze sklepu. Pracownice sklepu mimo braku strat zaalarmowały policjantów, którzy już po chwili odnaleźli sprawcę. Jakub Sz. usłyszał zarzut usiłowania nieudolnego rozboju z użyciem noża. Przyznał się do winy. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym, ale za ten wybryk grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki