W akcie oskarżenia zarzucono im kradzież z włamaniem (kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat), przestępstwo zniszczenia mienia (od 3 miesięcy do 5 lat więzienia) i zaboru w celu krótkotrwałe użycie pojazdu mechanicznego (od 6 miesięcy do 8 lat za kratkami). Policja pokrzyżowała gangowi plany. A ci wymyślili sobie, że uwiążą do metalowych lin bankomat i wyrwą go z podłoża z pomocą samochodu. W Polsce działa ok. 24 tys. bankomatów. Bankomat kosztuje co najmniej tyle, co mały samochód kompaktowy. Włamywacze nie wiedzieli, że do wyrwania bankomatu „z korzeniami” trzeba co najmniej ciężkiej ciężarówki. Śledztwo więc nie było długie, bo zatrzymani od razu przyznali się do winy, acz odmówili składania zeznań.
W toku śledztwa ustalono, że 26 czerwca 2018 r. do Częstochowy przyjechało trzech mieszkańców Warszawy i okolic, w wieku od 39 do 53 lat. W nocy z 26 na 27 czerwca mężczyźni dokonali zaboru samochodu marki Volkswagen Caravelle. Pojazdem tym oskarżeni podjechali pod sklep sieci dyskontowej, znajdujący się w dzielnicy Parkitka, a następnie przy użyciu kijów uszkodzili kamery monitoringu sklepowego. Potem sprawcy młotkami próbowali wybić szyby w oknach, by dostać się do stojącego we wnętrzu sklepu bankomatu. Gdy sprawcom nie udało się rozbić szyb, próbowali sforsować drzwi sklepu przy użyciu samochodu. Wtedy zostali zauważeni przez policjantów, którzy po krótkim pościgu zatrzymali sprawców – poinformował w komunikacie prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Włamywacze na rozprawę czekają w areszcie śledczym.