W poszukiwania zaginionej mieszkanki Chełmna zaangażowanych było kilkudziesięciu strażaków, ratowników i płetwonurków. Kobieta w nocy z piątku na sobotę około godziny 1:00 znalazła się w Wiśle. Funkcjonariusze wciąż wyjaśniają okoliczności jej wpadnięcia do rzeki. Wiadomo, że w trakcie spaceru towarzyszyła jej rodzina. Z ich relacji wynika, iż usłyszeli "plusk wody" i kobieta zniknęła im z oczu.
Jak informuje "Gazeta Pomorska", przez całą sobotę zaginionej 55-latki poszukiwali strażacy z 8 zastępów (w tym grupa wodno-nurkowa) i policjanci. - Poszukiwania trwają właściwie na długości aż do końca naszego powiatu. Rzekę, w tym jej zakola, zatoczki przemierzają w obu kierunkach dwie łodzie. Na miejsce został sprowadzony również sonar, robot podwodny, pracują płetwonurkowie z Bydgoszczy- mówił oficer dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmnie.
[AKTUALIZACJA]
Około godziny 15:00 w niedziele strażacy zakończyli poszukiwania zaginionej 55-latki, która wpadła do Wisły. Kobiety nie odnaleziono. W akcji brali udział strażacy i policja. Ściągnięta została również grupa płetwonurków z sonarem. Przeczesano dno rzeki, a także pobliskie szuwary.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tragiczny wypadek pod Szubinem. Nie żyją 4 osoby [ZDJĘCIA]