Rodzice w poszukiwaniu prezentów dla dzieci coraz częściej zamawiają przez internet zabawki z Chin, kierując się oszczędnością i darmową przesyłką. Przeważnie na każdym opakowaniu znajduje się znak CE - zgodności z dyrektywami unijnymi związanymi m.in. z bezpieczeństwem użytkowania, ochroną zdrowia i środowiska. Jednak służba celna wysyła niektóre zabawki do analizy w laboratoriach. Zrobili tak celnicy z Gdańska, którzy zatrzymali 720 zestawów lalek sprowadzonych przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę. Skierowali się po opinię dotyczącą towaru do wojewódzkiego inspektora inspekcji handlowej w Gdańsku. - Badania wykazały, że laleczki stwarzają poważne zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa użytkowników. Wykryto w nich substancję chemiczną FTALAN-BIS (2-etyloheksynu), której dopuszczalne normy przekroczono prawie 300-krotnie. Związek ten może upośledzać płodność, spowodować choroby nerek, wątroby, nowotwory, a także szkodliwie działać na dziecko w łonie matki - mówi Tomasz Słaboszowski, dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
ZOBACZ TAKŻE: Mafia chińskich hazardzistów rozbita