Zbigniew Chlebowski utrzymuje, że afera hazardowa była prowokacją polityczną szefa CBA Mariusza Kamińskiego wymierzoną w rząd Tuska, premiera i jego najbliższe otoczenie. Zawieszony polityk PO, były szef klubu partii w wywiadzie dla „Polska The Times” przekonywał, że jest niewinny, zawsze był uczciwy i jeśli premier zgodzi się, żeby wrócił do Platformy udowodni to wyborcom.
Przeczytaj koniecznie: Komisja hazardowa przyjęła raport końcowy. Kempa: Bubel, skandal i wstyd
Chlebowski może przynajmniej na razie zapomnieć o karierze politycznej w partii Tuska. Szef partii nie zgadza się na jego powrót. - Nie mam powodu wątpić w szczerość jego intencji, ale nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy uznać, że sprawa (afery hazardowej) w tej chwili jest zamknięta - stwierdził premier w „Sygnałach Dnia” w Polskim radiu. - Działalność publiczna w imieniu Platformy nie powinna wchodzić w rachubę - dodał.
Na nic się zdało kajanie się przed szefem rządu i szczere opowieści o tym jakie piekło przeżył po wybuchu afery hazardowej. - Komentatorzy i część polityków skazali mnie, zanim poznali prawdę i zanim zacząłem się bronić – skarżył się gazecie. Zapewnił, że po wykluczeniu z PO i tragedii pod Smoleńskiem inaczej patrzy na całe swoje życie.
- Zacząłem wierzyć w przeznaczenie. Wreszcie odnalazłem na nowo Pana Boga. Po tym, co przeszedłem, odnalazłem ukojenie w wierze – deklaruje. Afera hazardowa uratowała politykowi życie, bo gdyby był szef klubu PO na pewno poleciałby do Smoleńska 10 kwietnia.
Chlebowski czuje się kozłem ofiarnym, ale za swój polityczny upadek nie wini Tuska.
- Donald Tusk to wielki polityk. Jest najlepszym premierem wolnej Polski. Cenię premiera za pryncypialność. Bo dla zasad może poświęcić nawet przyjaciela czy kolegę. To tylko dobrze o nim świadczy – zapewniał w wywiadzie.
Patrz też: Chlebowski kpi z Platformy
Dla „Zbycha” drzwi do Platformy są jednak cały czas zamknięte. Chociaż zapewnia, że nie załatwiał dla biznesmenów z branży hazardowej korzystnego zapisu w ustawie o grach losowych, co mają potwierdzać stenogramy rozmów z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem, na poparcie Tuska nie może liczyć.